Wysokie Tatry – kolejny raz, tym razem zimą. Wokół mgła i niski pułap chmur, za Starym Smokovcem zaczęło się przecierać. W pewnym momencie otworzyło się „okno pogodowe”. Czyste błękitne niebo, słońce, na drzewach szadź, dużo śniegu. Szczęścia wystarczyło na trzy godziny. Gdy kierowałem się w stronę symbolicznego cmentarza pod Ostervą, pogoda zaczęła wracać „do normy”, zrobiło się bardzo zimno i szaro.