Kolejny raz Biebrza. Znane miejsca. Tym razem kilka ciekawych spotkań z przyrodą. Bliskie spotkanie z kulikiem wielkim, ładne ujęcia batalionów no i wreszcie łoś. Nie gdzieś daleko, majacząca wśród traw sylwetka, lecz tuż, tuż obok, niemalże na wyciągnięcie ręki.  Tak blisko, że czasem położone po czaszce uszy ostrzegały, że przekroczyłem ostateczną granicę. Niesamowite przeżycie stać 4-5 metrów od tego wielkiego zwierza.  Kto tam był, nie zapomni zapachów, dźwięków i widoków, które razem tworzą obraz kompletny i harmonijny.